Znowu to samo pytanie: „Dlaczego tundra?”. I chociaż sama nie wiem, próbuję wyjaśniać, zawile tłumaczyć, szukać odpowiedzi mądrych, albo przynajmniej rozsądnych. Gubię się i plączę, ktoś wyjaśnienia przyjmuje, ktoś głową kręci, ktoś niedowierza. Ale jak, tam przecież drzew nawet nie ma, i po okrągły horyzont płasko tak, że tylko niebo tę ziemię przed wzrokiem zamyka. A w lecie komary, komarów tyle, słońca nie widać, a w zimie mrozy, że powietrze, zda się, zamarza, albo purga, burza śnieżna z domu nikogo nie wypuszcza.
Zimą, kiedy niebo białe, a śnieg na ziemi, ja w mleku płynę. Nie ma horyzontu, nie ma góry i nie ma dołu, nie ma przestrzeni, zagięć, odległości, bliskości, nie ma orientacji i punktów odniesienia. Na takie coś mózg się nie zgadza. Chcę zrobić krok, ale głowa mi nie pozwala. Jak przy skoku w przepaść muszę pokonać instynkt, który ma za zadanie mnie chronić. Robię krok, stawiam nogę, nie spadam, nie wpadam, nie ginę, jestem. A mózg i tak się nie zgadza. Trwam zawieszona w próżni.
fragmenty artykułu publikowanego w magazynie „Charaktery Pisma”
Magdalena Skopek
Z wykształcenia fizyk, z zamiłowania podróżniczka zafascynowana obcymi językami i zapalony fotograf. Najbardziej pociągają ją trudno dostępne miejsca, często daleko od cywilizacji, oraz bezgraniczne przestrzenie. Za odwiedziny u Nieńców na syberyjskim półwyspie Jamał otrzymała nagrodę Kolos 2010 w kategorii podróże. Jej książka „Dobra krew. W krainie reniferów, bogów i ludzi“ została nominowana do nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego za najlepszy reportaż 2012 roku.