fot. Gosia Preuss-Z\u0142omska i Marcin Z\u0142omski<\/p><\/div>\n

Pomys\u0142 by\u0142 prosty \u2013 wsiadamy w nasz\u0105 19-letni\u0105 Toyot\u0119 i jedziemy do Afryki. Szybki przejazd przez Europ\u0119, prom przez Cie\u015bnin\u0119 Gibraltarsk\u0105 i ju\u017c jeste\u015bmy na Czarnym L\u0105dzie. Tu zaczyna si\u0119 nasza odyseja! 16 500 km drogami i bezdro\u017cami Afryki. Przez wydmy Sahary, wyschni\u0119te rzeki, skalne urwiska, w\u015br\u00f3d baobab\u00f3w i wielb\u0142\u0105d\u00f3w. Dooko\u0142a ubogie wioski, kolorowo ubrani Afrykanie a w samochodzie 55\u00b0C, warstwa czerwonego py\u0142u oraz du\u017cy zapas wody i paliwa. Nasz\u0105 codzienno\u015bci\u0105 staj\u0105 si\u0119 zmagania z afryka\u0144sk\u0105 biurokracj\u0105 i skorumpowan\u0105 policj\u0105, \u0142atanie kolejnych dziur w \u0142ysych oponach, niezliczone naprawy t\u0142umika, wymiana rozrz\u0105du. Na koniec wcielamy si\u0119 w rol\u0119 rasowych handlarzy u\u017cywanych aut i po wielodniowych pertraktacjach nielegalnie sprzedajemy nasz\u0105 Toyot\u0119 w Wagadugu.
\nA co po drodze? Meczety w stylu zachodniego Sahelu, biblioteki z kilkusetletnimi manuskryptami, zaklinacze w\u0119\u017cy na placu D\u017cemaa El-Fna w Maroku, karawany wielb\u0142\u0105d\u00f3w poganiane przez Tuareg\u00f3w, rytualny po\u0142\u00f3w ryb w Kraju Dogon\u00f3w, pe\u0142ne dzikich zwierz\u0105t sawanny na pograniczu Burkina Faso i Beninu, wy\u0142adowane po brzegi pirogi na Nigrze, a w ko\u0144cu magiczne Timbuktu \u2013 miasto w sercu Sahary.<\/p>\n