![\"fot.](\"http:\/\/festiwalterra.pl\/wp-content\/uploads\/2016\/05\/festiwal-2010-8-1-bg.jpg\")
<\/a>fot. Anna i Marcin Szymczakowie<\/p><\/div>\n
<\/a>fot. Anna i Marcin Szymczakowie<\/p><\/div>\n
To nie by\u0142 prosty wyb\u00f3r. Zbuntowany 3-latek, troch\u0119 ograniczony bud\u017cet i dwa miesi\u0105ce wolnego. Ba\u0142kany wyda\u0142y nam si\u0119 zbyt turystyczne, Turcja za gor\u0105ca, a \u017ce bardzo chcieli\u015bmy pow\u0119drowa\u0107 po g\u00f3rach wyb\u00f3r pad\u0142 pocz\u0105tkowo na Pireneje. Ruszyli\u015bmy w drog\u0119 przez Alpy, gdzie zatrzymali\u015bmy si\u0119 w rejonie Chamonix. P\u00f3\u017aniej przyszed\u0142 czas na Masyw Centralny, a dalej g\u00f3ry Sierra Nevada na po\u0142udniu Hiszpanii. Z czasem okaza\u0142o si\u0119 jednak, \u017ce Europa zrobi\u0142a si\u0119 dla naszej tr\u00f3jki troch\u0119 za ciasna. Nasze oczy skierowa\u0142y si\u0119 wi\u0119c ku Maroku…
\nKraj ten pokaza\u0142 nam swe dwa oblicza \u2013 nies\u0142ychanie turystyczny Marakesz, ale te\u017c zagubione wioski w g\u00f3rach Atlasu, bezkresne wydmy Erg Chebi, czy sztormowe wybrze\u017ce Atlantyku w pobli\u017cu Sidi Ifni. Dwa miesi\u0105ce sp\u0119dzili\u015bmy bardzo aktywnie \u2013 przemierzaj\u0105c 13500 kilometr\u00f3w nierzadko w prawie 50 stopniowym upale…<\/p>\n
Anna i Marcin Szymczakowie<\/strong><\/p>\n fot. Anna i Marcin Szymczakowie<\/p><\/div>\n Z wykszta\u0142cenia geografowie z zami\u0142owania fotografowie. Wspinali si\u0119 w wielu g\u00f3rach Europy, a tak\u017ce w Andach, Atlasie, A\u0142taju, Tien Szanie, g\u00f3rach Elburs, Alpach Japo\u0144skich, Himalajach i Pamirze. Zmierzyli si\u0119 z Jedwabnym Szlakiem w zachodnich Chinach, Uzbekistanie i Iranie. Dotarli na \u201eDach \u015awiata\u201d i pod \u015bwi\u0119t\u0105 g\u00f3r\u0119 Kailasz do\u015b\u0107 nietypowo, z Kaszgarii. Smakowali zielon\u0105 herbat\u0119 pod Fuji, a tak\u017ce przemierzali amazo\u0144sk\u0105 d\u017cungl\u0119. Od trzech lat w\u0119druj\u0105 we tr\u00f3jk\u0119 \u2013 z c\u00f3reczk\u0105 Ig\u0105 \u2013 po Omanie, Rumunii, Nowej Zelandii, Japonii i Maroku. Zawsze na wyjazdy zabieraj\u0105 aparat fotograficzny, a plon \u201ebezkrwawych \u0142ow\u00f3w\u201d mo\u017cna oceni\u0107 w trzech wydanych albumach autorskich o Boliwii, Japonii i Tybecie. To nie był prosty wybór. Zbuntowany 3-latek, trochę ograniczony budżet i dwa miesiące wolnego. Bałkany wydały nam się zbyt turystyczne, Turcja za gorąca, a że bardzo chcieliśmy powędrować po górach wybór padł początkowo na Pireneje. Ruszyliśmy w drogę przez Alpy, gdzie zatrzymaliśmy się w rejonie Chamonix. Później przyszedł czas na\u2026<\/p>\n<\/a>
\nwww.fotografiapodroznicza.pl<\/a><\/p>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":"