1 grudnia 2001, 18.30 - 20.00 | Pokaz slajdów

MEKSYK – U ŹRÓDEŁ CYWILIZACJI

Anna i Marcin Bonikowscy

festiwal-2001-4-1-bg festiwal-2001-4-2-bg Czy w kraju odwiedzanym corocznie przez miliony turystów można znaleźć niewydeptane ścieżki, niezniszczoną przyrodę i prawdziwą miejscową kulturę? Tego rodzaju pytania nurtowały nas gdy pakowaliśmy się przed wyjazdem do Meksyku.
Meksyk jest olbrzymim krajem zwłaszcza gdy podróżuje się autobusem; z Cancunu na południowym wschodzie do Tijuany na północnym zachodzie trzeba przejechać 4600 km. Nie wierzcie gdy ktoś mówi że w 2 tygodnie zwiedził cały Meksyk. Mając tylko 5 tygodni wybralismy południową część Meksyku. Wylądowaliśmy w Cancunie i przez pierwsze dni prażyliśmy się na słynnych karaibskich białych plażach i pluskaliśmy w lazurowej wodzie wśród koralowych raf. Zaczęliśmy na dobre naszą wyprawę w nieprzebytych lasach Chiapas (najbardziej „indiańskiej” części Meksyku) odkrywając potęgę piramid Majów i piękno tropikalnej przyrody.
Potem udaliśmy się w góry do San Cristobal kolebki groźnych Zapatystów. Dalej nasz szlak wiódł przez przesmyk Istmo de Tehuantepec do stanu Oaxaca, tu oprócz pięknej kolonialnej stolicy odwiedziliśmy wiele indiańskich wiosek i wspaniałych ruin. Tu też po raz pierwszy zobaczyliśmy Pacyfik. Zbliżał się wielki tydzień więc udaliśmy się na suche wyżyny środkowego Meksyku do miast znanych z uroczystych obchodów ,,Semana Santa”. Zachwyciły nas obchody Wielkiego Piątku w jednym ze „srebrnych” miast Guanajuato. Następnie pojechaliśmy nad Zatokę Meksykańską do wspaniałych ruin EL Tajin i dalej przez Kordylierę Wulkaniczną do miasta Meksyk.
W czasie naszej podróży szukaliśmy nie tylko głównych atrakcji archeologicznych jak Teotihuacan czy Palenque, przyrodniczych: Kanion Surmidero, Aqua Azul czy wulkan Paricutin. Chcieliśmy odnaleźć prawdziwego ducha Meksyku, zobaczyć jak żyje się tam naprawdę, z dala od szlaków wycieczek, odpustowych występów, sombrero, tequilii, burritos i sztampowego rękodzieła.

Anna i Marcin Bonikowscy
festiwal-2001-4-3-bgAnna i Marcin Bonikowscy są lekarzami, od ponad 10 lat razem wspinają się i podróżują. Ich pasją jest fotografia. Ulubione miejsca to dzikie góry, klasztory buddyjskie, dziewicze plaże. Ulubione tematy to pejzaż, ludzie, obrzędy, zwyczaje i (od wyprawy do RPA) zwierzęta.

Komentowanie jest wyłączone.